Codzienne życie z epilepsją, Zespołem Downa, rodziną i medyczną marihuaną. Przemyślenia, doświadczenia, fakty i opinie. Miejsce, gdzie można zostawić kawałek wiedzy i kawałkiem wiedzy się poczęstować. Tu ładujemy sobie nawzajem baterie i robimy, co możemy (wspólnie), aby leczenie MM było legalne, ogólnodostępne i tanie.

czwartek, 28 maja 2015

Czuję się jak wariat, czuję się jak świr....



Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy ja jestem nienormalna czy świat mnie otaczający zwariował?  
Od kilku miesięcy rozpętała się  istna burza wokół tematu medycznej marihuany. mamy dziesiątki aby nie powiedzieć steki dowodów - tych żywych, ludzkich, namacalnych - potwierdzających działanie  cannabisu na ludzi. mamy przykłady  poprawy stanu zdrowia u dzieci i u dorosłych, mamy  dowody na działanie MM w  wielu różnych schorzeniach takich jak nowotwory, epilepsje, SM, choroba Crona ... Mamy ludzi, którzy z narażeniem  się na  konflikt z prawem  decydują się jednak na tą terapię bo widzą w niej nie tylko ostatnią deskę ratunku ale i realna nadzieję na  lepsze życie a często na samo życie....

Podjętych zostało  wiele działań na wysokim szczeblu, odbyło się już wiele debat,  seminarium, są różne publikacje. Rozmawiamy z lekarzami, politykami, dziennikarzami.
Nie ma już chyba ani jednej osoby w tym kraju , która by o temacie nie usłyszała  i choć nie każdy podziela  tylko entuzjazm to  każdy choć raz się o temat otarł...
Wysyłane były pisma i lity otwarte do  ministerstw, do kancelarii  Premiera, Prezydenta i do władz kościelnych. Każdy poseł i każdy senator w tym kraju również dostał korespondencję na osobista skrzynkę  e-mail..
Jesteśmy też w przededniu  ważnych  wydarzeń takich jak wysłuchanie obywatelskie w  Sejmie i Międzynarodowego Seminarium, które odbędzie się w Warszawie 20 i 21 czerwca... No i co??

No i wielkie  JAJO!!! Ministerstwo Zdrowia wydaje  zakaz  importu docelowego  na leki  cannabisowe!!!  O co tu do diabła chodzi? Nie mogę tego zrozumieć no po prostu nie mogę !!

Patrzę na Maxa, widzę Jego uśmiechniętą buzię, widzę Jego aktywność fizyczną i co?  i to NIC MA NIE ZNACZYĆ!!?

Co jeszcze  musi się zadziać aby władza  zaczęła służyć ludziom?
Ile osób musi stracić bezsensownie życie czekając na  regulacje prawne?
Ile dzieci ma cierpieć bo brak uregulowań?

szczerze się zastanawiam nad istotą i wartością ludzkiego życia? dla kogo ona stanowi rzeczywista wartość ? czy jesteśmy tylko pożywką polityczno - korporacyjną ? czy  jest nas za dużo? a może jest  nas za mało? może więcej osób musi dotknąć choroba  aby  komuś klapki z oczu spadły?

Czy marzenia o życiu w świecie, gdzie człowiek jest dobrem nadrzędnym, jego godność i  dobrostan jest ważny o ile nie najważniejszy,  gdzie  politycy służą ludziom bo są  dobrzy, mądrzy i  empatyczni ...czy takie marzenia są rojeniami wariata? tak się cholera czuję... jak wariat, jak świr, jak jednostka niedostosowana...

Z resztą... mogę być świrem... Max jest tego wart... 








poniedziałek, 25 maja 2015

Jutro Dzień Matki





Jutro Dzień Matki...   mam w sercu  Matki, które walczą o życie swoich dzieci w sposób budzący często zdumienie, zdziwienie,  strach, czasami podziw a jeszcze innym razem pogardę.
To te Matki, które  często słyszały  od lekarzy  słowa typu:  niech się pani do tego nie przyzwyczaja bo i tak długo nie pożyje...
Matki, którym  radzono; daj godnie odejść  dziecku i nie szalej...
Matki, które  są oblepiane lepkimi spojrzeniami bo ich dzieci nie mieszczą się w standardzie :normalności" ...
Myślę  o tych Matkach  i jako jedna z nich wiem jakie mamy szczęście.... Tak, tak , szczęście...  Zmagając się  z chorobami, niepełnosprawnością, beznadzieją jednocześnie  nabieramy swoistej  mocy. Stajemy się nie do pokonania, jesteśmy ambasadorkami nadziei, miłości, wiary, kreatywności, godności, poszukiwań rozwiązań . Jesteśmy niezłomne i nie do pokonania. Jesteśmy w jednej osobie  czułe i delikatne niczym  puch łabędzia oraz mamy w sobie tytanową moc.. ta moc płynie z miłości a hartujemy się  w rzeczywistości.
 Drogie Mamy... jako  mama  życzę nam wszystkim siły ( której i tak nam zabraknąć nie może ) , życzę nam uśmiechu ( który i tak zazwyczaj gości na naszych ustach ) życzę nam też łez.. ( ale tylko tych  płynących z  dumy, miłości i wzruszenia ).  Życzę nam też  otwartości na świat , który często jest na nas zamknięty.
 Marzenia... niech się staną naszą uroczysta kolacją codziennie celebrowana  z naszymi dziećmi. Wiara niech będzie naszą codzienną poranną kawą wypitą na dobry dzień...
Nadzieja, niech będzie nasza przekąską ...
Miłość i uśmiech naszych pociech niech będzie  daniem głównym.

Najbardziej jednak nam  życzę abyśmy  nigdy nie miały  konieczności  stawania przed wyborem czy ratować swoje dziecko czy stać się przestępcą.... abyśmy nie musiały kupować ratunku  dla naszych dzieci na czarnym rynku. abyśmy nie musiały się bać...
Mama... to słowo, którego mając  chore dziecko  czasami nie usłyszymy ...ale  zawsze będziemy czuły...

Mama to taka magia...   wszystkiego najlepszego kochane Mamy....

sobota, 23 maja 2015

Warto się zapoznawać z innymi kanabinoidami - przedstawiam CBN

Cannabinol (CBN)


 Głównie skupiamy się na włąściwościach THC  i CBD tymczasem warto pamiętać, że  rewelacyjne wyniki terapeutyczne sa  sukcesem całej rośliny w tym CBN

Znany przede wszystkim jako lekko psychoaktywny, uspokajający i przeciwbólowy kannabinoid. CBN jest, podobnie jak aspiryna, nie-narkotycznym lekiem przeciwbólowym, ale 3x bardziej skutecznym. CBN jest produktem rozpadu THC: podczas przechowywania (starzenie) CBN będzie powoli wzrastać, jednak spadać ilość THC. Wysokie dawki CBN powodują senność, zawroty głowy i dezorientację. Jest on często oznaką niewłaściwie przechowywanej lub starej marihuany, która ma za sobą najlepsze dni. Jednak CBN wykazuje kilka właściwości medycznych, w tym łagodzenie bólów głowy.
 
Znany uzdrawiający wpływ CBN:
  • Przeciwskurczowe - łagodzi skurcze i drgawki
  • Przeciwbólowe - zmniejsza ból
  •  Przeciwzapalne - łagodzi stany zapalne
  • Przeciwutleniacz - zwalcza wolne rodniki w krwiobiegu


Ps. Informacje zaczerpnęłam z kilku stron  internetowych  ale  najbardziej mi się spodobało opracowanie ze strony www.trawka.org  Mam nadzieję, że twórcy strony nie będą mieli  mi tego za złe. W każdym razie dziękuję za sensowne i czytelne opracowanie.

Brak uregulowań = wielka niepewność

Nie będę się o tym rozpisywała bo mam dzisiaj doła... powiem tylko tyle, że  musimy jak najszybciej doprowadzić do  legalizacji ale  ludzie  nie kupowali  tylko nadziei.. a rzeczywiste leki... zwłaszcza te z konopi.


poniedziałek, 18 maja 2015

O dawkowaniu CBD i nie tylko...

Ostatnio często sie słyszy, że CBD to suplement i szkoda, że nie jest na liście leków...
I całe szczęście, że nie jest na liście leków... gdyby było na liście leków to już firmy farmaceutyczne zadbały by o wysoką jakość i jeszcze wyższą cenę! Tymczasem jako środek spożywczy o przeznaczeniu medycznym mamy wysoką jakość przy w miarę znośnej cenie ( !!) Natomiast jeśli chodzi o dawkowanie.... Rozpiętość nawet u dzieci jest ogromna bo od 3 do 30 mg/kg. Co jednak NAJWAŻNIEJSZE To to, że okres półtrwania wynosi od 4 do 6 godzin. Zatem podawanie 2 x dziennie mija się z celem! Aby mieć szanse na efekt terapeutyczny to należy właściwie wysyć organizm czyli podawać minimum co 6 godzin a najlepiej nawet co 4. Stężenie też jest ważne.. do skoro podajemy w wersji minimum 3 mg na kg masy ciała to przy dorosłym osobniku i tak idzie ponad 100! jeśli mamy 4 % olejek to w 10 ml mamy zaledwie 400 mg więc jak ma zadziałać cokolwiek innego niż pobożne życzenie jeśli podajemy 2 x dziennie kilka kropli?

Przy większych stężeniach warto przemyślec sposób podawania.. my preferujemy czopki wykonane z CBD i masła kakaowego.

Masło kakaowe w przeciwieństwie do oleju kokosowego nie rozpuszcza się natychmiast i dzięki temu stopniowo uwalnia swój 'Ładunek" pozwalając na bliski ideałowi wchłanianie przez śluzówkę....
Jak robiliśmy czopki z oleju kokosowego to na pieluszce Maxia były duuuże plamy co świadczyło o leczeniu pieluchy a nie Maxa.

My robimy czopki używając foremek 1 g - czopek przyjazny małej pupci i mogący pomieścić wymagane stężenie.

Proceduralnie wygląda to tak:

- Foremki do czopków
- masło kakaowe surowe nierafinowane - do kupienia na allegro
- olej CBD ( my używamy 22 % )

W kąpieli wodnej rozpuszczamy 4 ml oleju CBD i 10 ml masła kakaowego
wychodzi z tego 14 czopków o zawartości 65 mg CBD na porcję.

Zalane substancją połączoną ( masło i olej CBD ) foremki należy odstawić do stężenia a następnie schłodzić w lodówce. dzięki powolnemu tężeniu i późniejszemu schłodzeniu czopki się nie kruszą i łatwo je zaaplikować.

To tyle na dzisiaj :)

Powodzenia w walce z chorobami!!

Ps. Codziennie odkrywam nowe ( dla mnie ) zastosowanie CBD ; uspakajające, przeciw zapalne, leczące opryszczkę ( klasyczne "zimno" na wardze ), likwiduje ból brzucha, działa antydepresyjnie, obniża poziom cukru u chorych na cukrzycę.... smarującą zmiany trądzikowe resztami po produkcji czopków młodzi ludzie pozbywają się pryszczy!!:)


czwartek, 14 maja 2015

Seminarium NIE odbędzie się w Sejmie - Sikorski odmówił!!!






Wczoraj wieczorem odebrałam telefon... od  Wandy Nowickiej.. wicemarszałka sejmu RP... osoby, dzięki której  II Seminarium "Cannabis Leczy"  MIAŁO się odbyć w  Sali Kolumnowej Sejmu RP... miało się odbyć ale się NIE odbędzie bo  marszałek Sikorski odmówił!!! Doszło do skandalicznego precedensu ! Wice Marszałkowi - Wandzie Nowickiej jako członkini prezydium sejmu PO RAZ PIERWSZY W HISTORII cofnięto zgodę na  organizację  firmowanej przez jej urząd inicjatywy!
Wanda Nowicka jak i szereg innych przychylnych sprawie osób próbowało dzisiaj  odwrócić sytuację ale bezskutecznie! czyżby się władza wystraszyła tematu medycznej marihuany?
Jestem oburzona! ale jeśli ktokolwiek ...z  p. Sikorskim na czele myśli , że się poddam to jest w błędzie!! nie poddam się i choćby się ta konferencja miała odbyć pod gołym niebem to się w POLSCE odbędzie i żaden polityk  nie powie więcej że brak danych  na temat właściwości Medycznej Marihuany!
Wszystko w naszych  rękach! pomóżmy sobie wzajemnie i  zbierzmy środki na wynajęcie sali, na  katering i na przeloty!  to nie małe środki ale nas też jest nie mało...
Apeluje.. mam nadzieję, że skutecznie o wsparcie  tej inicjatywy.... niech pacjenci i środowiska zainteresowane Medyczna Marihuana  pokażą swoją siłę!
Pieniądze - cegiełkę można wpłacać przez system Pay Pal to łatwe..
http://www.fundacjakrokpokroku.org.pl/info.php?nid=208
Niech ten apel dotrze do  najszerszej liczby osób, do artystów, do ludzi kultury, nauki i mądrej polityki... nie dajmy sobie zatkać ust!
Wiele osób żyje choć lekarze wdali na nich wyrok śmierci - a żyją dzięki Medycznej Marihuanie!

Pamiętajmy! w kupie siła...a ja wierze , że jest kupa ludzi dobrej woli i ludzi o otwartych sercach, umysłach i gotowych do poświęceń.

Potrzebny nam będzie katering, poligrafia, sponsorzy, wolontariusze... każdy coś może od siebie dać...  dając  więcej otrzymamy!

Jak doszło do wizyty w holenderskim szpitalu?

Ponieważ wiele osób mnie pyta o procedurę i formalności związane z możliwością odbycia  wizyty w Holandii postaram się jak najbardziej rzeczowo opisać co i jak...

Otóż nie ma  tak naprawdę żadnych  szczególnych procedur... Ponieważ Max jak wiecie jest pierwszym oficjalnie leczonym pacjentem, wymyśliłam sobie, że dobrze będzie wesprzeć dr Bachańskiego i skonsultować Maxa tam, gdzie tych doświadczeń jest więcej...

Poprosiłam znajomych mieszkających w Holandii o  pomoc za którą z całego serca dziękuję  ( Gadmara i Paweł Dąbrowieccy a wcześniej Piotr Szczygieł ).
Paweł wyszukał w Tilburgu lekarza, który w  zakresie swoich kompetencji ma leczenie cannabisem. Udał się do  szpitala, przedstawił sprawę i zwyczajnie umówił wizytę.

Zostaliśmy poproszenie o przesłanie  droga  elektroniczna opisu sytuacji  zdrowotnej Maxia. Taką epikryzę  napisał dr Bachański - wielkie dzięki cudowny Panie Doktorze :)!
Wysłalam maila do  pani doktor w Tilburgu i już.... został nam wyznaczony termin badania EEG oraz wizyty.

Na miejscu zostaliśmy zapytani czy posiadamy  europejską kartę pacjenta... jako, że nie mieliśmy takowej to  musieliśmy zapłacić rawie 800 euro.. nie mam pojęcia czy gdybyśmy ją posiadali byłoby inaczej, czy NFZ by  zrefundował  koszty czy nie... w każdym razie chyba warto taką kartę  sobie wyrobić... ja to zrobię przy najbliższej okazji :)

Max został wpisany w system informatyczny tego szpitala  ale proszę nie pytajcie co to oznacza:) sama jeszcze nie wiem :)

Wiele osób też pyta czy  pacjenci onkologiczni maja tam szanse na leczenie...  uczciwie odpowiem, że nie mam pojęcia...na logikę tak ale  warto zadzwonić i się upewnić...

W Tilburgu są przynajmniej dwa  szpitale :

https://www.tilburguniversity.edu/students/studentlife/medicalaid/hospital


oraz ten gdzie my byliśmy :

Resztę już wiecie... byliśmy i wróciliśmy... bardzo zadowoleni :)









środa, 13 maja 2015

Leczenie cannabisem w Holandii

Obiecałam i słowa dotrzymuję ( bo moje słowo droższe od pieniędzy :) )

Wróciliśmy dzisiaj z wizyty w holenderskim szpitalu  w którym Max miał zrobione jednego dnia badanie EEG a drugiego odbyła się konsultacja u dr J.M Niermeijer w szpitalu Twee Staden w Tilburgu. Jestem do dzisiaj w szoku!!  Zacznę od EEG....  oprócz standartowej czapeczki  Maxiowi zostały podpięte dodatkowe elektrody... łącznie  8 . Na policzkach, za uszkami, 2 na czole i 2 na klatce piersiowej. Miś  sobie leżał na mnie a ja na  super wygodnym fotelu rodem z ekskluzywnego salonu SPA. Pokój  badań w niczym nie przypominał szpitala, był kolorowy,  zadbany, przestronny i dobrze klimatyzowany. Pani wykonująca badanie była sympatyczna, cierpliwa i spokojna:) samo badanie trwało  grubo ponad godzinę, nikt nas nie popędzał i się nie niecierpliwił...  Misiunio przeszedł wszystkie fazy... zasypianie, sen, wybudzenie, aktywność... zapis był naprawdę pełnowymiarowy :) Po badaniu zostaliśmy poinformowani, że  wynik wraz z i opisem zostanie przekazany przed  wizytą u pani doktor. To był dzień pierwszy....

Pozwólcie, że  podzielę się  wrażeniami z samego szpitala....

Na zdjęciu jest Max  z Tomkiem ...Dzielnym tatą , który od początku wspiera naszą walkę  o zdrowie i życie Maxia. Chłopaki są na tle  powitalnej ściany i  gustownej recepcji...  wkoło zaś było  tak jak na  lotnisku w strefie wolnocłowej lub w eleganckim centrum handlowy,...  Kilka barów,  restauracje, kawiarenki, sklepy z przeróżnym asortymentem...  naprawdę robi to  fajne wrażenie...bynajmniej nie szpitalne...

Po badaniu pojechaliśmy na mały spacer uliczkami  ślicznego holenderskiego miasteczka ( nazwy nie umiem nawet wypowiedzieć nie wspominam już o zapamiętaniu ) 





Ponieważ ja te fotki robiłam to mnie na nich nie ma...ale są : Marek - Tatuś Maxia, Tomek - Dzielny Tata,  jasiek - twórca filmu "Podziemie Nadziei " oraz  Bartek - kamerzysta i współtwórca  tegoż  filmu.... Miasteczko urzekało swoją urodą.. te  cudne holenderskie okna w każdym z nich śliczna wystawka, te  budynki  maleńkie i urokliwe jakby budowane  dla  krasnali...  ech...  tak ładnie, czysto, spokojnie i z charakterem....
Po spacerze wróciliśmy do Bruchem - tam mieszka  Alina z Tomkiem - dzielnym tatą - cudowni ludzie miszkający w cudownym domku :) atmosfera ich domu będzie  zawsze mi bliska i na zawsze ją zpamiętam...z reszta o to nie trudno.. Cudni ludzie, którzy stworzyli cudny dom










Nadszedł  wtorek...dzień badania i konsultacji neurologicznej....
W sumie nie wiedziałam na co się  nastawiać... czego spodziewać..  nie chciałam się projektować bo bałam się rozczarowania...
Konsultacja rozpoczęła się o 13.30....  Przeżyłam  szok !!
Ale po kolei....  Pani doktor zrobiła bardzo dokładny i szczegółowy wywiad... następnie bardzo dokładnie  zbadała Maxia  neurologicznie  wraz ze świeceniem w oczka kilkoma latreczkami..( to pewnie jakieś skomplikowane urządzenia :D ), zbadała  wcześniejsze zapisy EEG. Naturalnie w międzyczasie toczyła się  bardzo rzeczowa rozmowa. Pytaliśmy o doświadczenia w zakresie leczenia dzieci MM - o rokowania, o  dawkowanie, o  dodatkowe badania...  opowiadaliśmy  z czym sie musieliśmy zmagać w Polsce i jak trudno leczyć u nas  ludzi  a dzieci zwłaszcza  Medyczną Marihuaną.
Uzyskiwaliśmy tez odpowiedzi.. i tak... okazuje się, że  Max jest w REWELACYJNEJ neurologicznie formie!  Zapis EEG jest lepszy w stosunku do poprzedniego ( wykonany 27 kwietnia ) dowiedzieliśmy się, że nawet w Holandii leczenie dzieci MM jest w początkowej fazie bo dotychczas  byli leczeni głównie  dorośli pacjenci. Pani doktor co chwilę wpadała w zachwyt nad  skutecznością terapii cannabisowej u Maxa...  szczytem dla mnie było to, że przez blisko pół godziny  opisywała i tłumaczyła nam  zapis  rezonansu magnetycznego głowy Misia...  Odpowiadało  wyczerpująco na każde nasze pytanie i co chwila wprawiała nas w zdumienie... Powiedziała, że  Max MUSI mieć kontynuowana  terapię cannabisem bo TYLKO  ona mogła dać AZ takie rezultaty...  dostaniemy od  pani doktor specjalny glejt  o konieczności stosowania długoterminowego  leczenia MM. Pani doktor najbardziej nas rozczuliła  pytaniem, czy damy jej 2 tygodnie czasu aby mogła przypadek Maxa omówić z jak najszerszym gronem kolegów neurologów ... Wszystko to po to aby  zaproponować nam linię dalszego postępowania. Tak więc... za dwa tygodnie dostaniemy maila  ( nie tylko my ale i nasz dr Bachański ) z wynikami konsultacji... wizyta trwała 2 godziny!!! ikt nas nie poganiał, ani razu nie odczuliśmy presji czasu i oczekujących na korytarzy innych pacjentów..  cała wizyta  przebiegła w bardzo profesjonalnej ale i bardzo miłe i pełnej zrozumienia i empatii atmosferze.
na sam koniec pani doktor wybrała z naszego opasłego segregatora z dokumentacją medyczną  cały plik zapisów EEG i wyników konsultacji, zaprowadziła nas do recepcji i  zostaliśmy uprzejmie poproszeni  o możliwość porobienia kopii ale aby nas nie narażać na stratę czasu ( plik naprawdę pokaźny )  pani recepcjonistka  zapewniła nas, że  jak tylko kopie zostaną zrobione oryginały wrócą do nas pocztą...

To my... tymczasem w holu gromadziło się już coraz więcej pacjentów ale  nie było mowy o frustracji czy  zrzędzeniu z powodu  przedłużającego się czasu oczekiwania ponieważ szpital dba o swoich pacjentów na wiele sposobów...choćby  częstując ich  napojami zimnymi i gorącymi oraz drobnymi przekąskami ...
W szoku jestem, że tak można!  pytanie dlaczego nie u nas?

Jestem zadowolona i mam pełna satysfakcje z  leczenia Maxa, z  decyzji dr Bachańskiego, który  ciągle czuwa nad Maxiem, z wizyty w Holandii i z całej podróży.. to nic, że koszt jest ogromny prawie 800 euro za badania i wizytę plus koszt  przejazdu , ect.... warto było, warto jest i będę kontynuowała naszą linie postępowania....

Za dwa tygodnie opiszę więcej ...


piątek, 8 maja 2015

II Międzynarodowe Seminarium pn "Cannabis Leczy" już jest faktem!!

Wiele pracy ale jeszcze więcej zaangażowania i  dobrej woli wielu osób wymagało i nadal wymaga zorganizowanie II Seminarium "Cannabis Leczy"
To niesamowite, ile osób  na najwyższych stanowiskach się angażuje w ten projekt.  Pragnę  chociaż tą drogą serdecznie podziękować za  pomoc i olbrzymią odwagę cywilną pani wice marszałkini Sejmu RP Wandzie Nowickiej.

 To właśnie dzięki pani Nowickiej i Jej darze przekonywania  zgodę na organizację w gmachu Sejmu i to w sali kolumnowej wyraził  marszałek Radosław Sikorski.. Nie mam pojęcia jak to się robi, nie mam pojęcia  co zaszło ale jestem szczęśliwa, że nasza sprawa  sięga aż TAKICH salonów.


W seminarium swój udział już potwierdziło wielu wybitnych naukowców i  naprawdę wybitne osobowości! Rick Simpson... na żywo lub na skypie...ale  z nami!
profesor Vetulani, dr Marek Balicki, dr Marek Bachański... to tylko nieliczne nazwiska z plejady znakomitości!
Za kilka dosłownie dni  ogłosimy  agendę - czekamy na potwierdzenia :)

Pracujemy nad zaproszeniem ministra zdrowia z Czech - aby wymienił sie  doświadczeniami z naszym ministrem zdrowia Bartoszem Arułkowiczem...

Ach... jestem tak bardzo ale tak bardzo podbudowana tym co się dzieje!  jednocześnie mam  strasznie wysoki poziom irytacji  z powodu dwóch  wyroków skazujących wobec pacjentów medycznej marihuany!
Moim marzeniem jest aby nikt więcej w naszym kraju nie musiał być przestępca z powodu  dążenia do zdrowia i ratowania życia!

Na koniec... dzisiaj  moje serce prawie wyskoczyło z piersi kiedy to Max powiedział ( i to kilka razy )  MAAA....   to  kolejny , milowy krok w jego rozwoju... nowy dźwięk, nowa sylaba...

Może już niedługo usłyszę z Misiowych ust Mama?......

do zobaczenia w  Sejmie :