Codzienne życie z epilepsją, Zespołem Downa, rodziną i medyczną marihuaną. Przemyślenia, doświadczenia, fakty i opinie. Miejsce, gdzie można zostawić kawałek wiedzy i kawałkiem wiedzy się poczęstować. Tu ładujemy sobie nawzajem baterie i robimy, co możemy (wspólnie), aby leczenie MM było legalne, ogólnodostępne i tanie.

poniedziałek, 19 października 2015

Chodzi mi po głowie...

… napisanie książki.

Napisałabym w niej  co czuje matka, która jest traktowana jak wariatka bo  nie może uwierzyć, że jej dziecko ma umrzeć….
Napisałabym co czuje matka, która jednak nie jest świrem bo jej dziecko żyje.
Napisałabym jaka fala obrzydzenia spotyka matkę, która  argumentuje lekarzom, że trzeba  ratować życie za wszelką cenę , że nie wolno zasłaniać się procedurami….
Napisałabym, jak bardzo przykro jest rozmawiać z politykami, którzy z wyższością  patrzą na matkę a widzą tylko swój interes polityczny.
Napisałabym  o wielkiej nadziei…
Napisałabym o wielkiej miłości…
Napisałabym o strachu na który nie można sobie pozwolić niczym na jacht kiedy brakuje na opłacenie rachunku za  prąd...
Napisałabym o kłamstwach jakimi matki są karmione przez…
Tyle miałabym do napisania…

Tymczasem…

Patrzę na Maxia - śpi sobie jak niemowlak. Ma niewinność na twarzy i taką błogość. Nie  szarpią Nim napady ( choć dzisiaj rano jeden się odważył ) i myślę sobie, że warto walczyć o to czym i jak się człowiek leczy. Warto narażać się i zmagać z przeciwnościami. Warto podejmować trudne decyzje i warto po prostu warto  wstać z kolan i żądać szacunku i prawa wyboru.

Książkę może kiedyś napiszę…dzisiaj  podzielę się swoimi myślami na żywa, w czasie konferencji, rozmów, wykładów i prelekcji…na Facebooku, telefonicznie i w biedronce w kolejce do kasy…
Odpiszę na maile, uśmiechnę się w SMSie i powalczę dalej o Maxa i o siebie, o moich bliskich i dalekich jeszcze nieznajomych…

Zrobię jeszcze coś pragmatycznego… wybiorę się na wybory i umożliwię innym dostęp do  tego czym leczę Maxia :)

Zapytacie czym leczę? przecież wiecie…. Marihuaną Medyczną - ale od czasu kiedy  chory system naraził moje dziecko - sama  zadbałam o jego bezpieczeństwo i zleciłam produkcję olejku. Tak, tak… dokładnie zleciłam… po dłuższym czasie stosowania wiem, że to dobry i skuteczny lek i teraz chcę się nim podzielić.  W następnym wpisie opowiem Wam o Dr. Hemp - tak się  nazywa  mój olejek… dla czego tak? bo dr to na cześć dr Bachańskiego a Hemp  bo to siewne konopie…

Ok,  to jeszcze nie książka  więc koniec pisania na dzisiaj :)

Dobranoc :)