Codzienne życie z epilepsją, Zespołem Downa, rodziną i medyczną marihuaną. Przemyślenia, doświadczenia, fakty i opinie. Miejsce, gdzie można zostawić kawałek wiedzy i kawałkiem wiedzy się poczęstować. Tu ładujemy sobie nawzajem baterie i robimy, co możemy (wspólnie), aby leczenie MM było legalne, ogólnodostępne i tanie.

wtorek, 30 sierpnia 2016

Kto dla kogo po co?

Taka nasuwa mi się refleksja.

Ostatnio sporo czasu zajęły mi spotkania z politykami. To co mnie uderza to kompletne odrealnienie rzeczywistości w jakiej żyją... politycy oczywiście.

Nudne już jest to ciągłe gadanie o legalizacji, o leczeniu  konopiami o cierpieniu ludzi, o normalności.. nudne i tak naprawdę żenujące.

Żenujące jest to, że rozmawiamy z politykami na poziomie
faktów, przedstawiając konkretne rozwiązania światowe, pokazując  badania naukowe, przedstawiając przypadki żywych ludzi którzy  osiągają korzyści zdrowotne ze stosowania konopi, pokazując korzyści ekonomiczne dla państwa ( wzorem korzyści czerpanych przez inne państwa).  Żenujące jest to, że  wobec tak twardych , rzeczowych i logicznych argumentów spotykamy się z niechęcią albo próbą  uświadomienia nam jak bardzo jesteśmy w błędzie.

Przecież polityk wie lepiej co dla ludzi dobre!

Zastanawia mnie jakim językiem należy rozmawiać z politykiem?

Tak aby zrozumiał i aby to zrozumienie było realne,
Tak aby komunikacja była uprzejma i konstruktywna
Tak aby białe było białe a czarne czarne
Tak aby przestały liczyć się partykularne interesy  danego polityka a zaczęły mieć wagę interesy po prostu człowieka.

Głupio mi to nawet pisać, bo mam wrażenie, że  to poziom przedszkola :(
 Wydaje się oczywistą oczywistością,  to, że chorzy ludzie muszą mieć dostęp do leczenia, do godności i braku ból. To tak strasznie oczywiste , że aż  nie można myśleć inaczej.. Jednak okazuje się, że można przeinaczyć każdą ideę...
Czym tłumaczyć  lęk polityków przed leczeniem? nooo... zaraz zaraz...!!! przecież politycy chcą leczyć ludzi i ulżyć im w cierpieniu ... Chyba nie ma polityka, który by  chciał aby ludzie  cierpli.. Tylko jakoś mizernie to im wychodzi.. bo jak dochodzi co do czego to mamy  kilka ustaw w zamrażalce sejmowej, mamy  strach w oczach i narkofobiczne  okrzyki  ministra Ziobry, mamy, ewidentna niechęć do edukacji : Prawie żaden polityk nie uczestniczy w naszych seminariach, szkoleniach, organizowanych spotkaniach.
Oczywiście "prawie" czyni wielką  różnicę i  na szczęście jest kilku polityków szczerze zainteresowanych nie tyle sprawą co  rozwiązaniami.

Rozwiązań może być kilka ale o każdym należy porozmawiać - z tym tylko zastrzeżeniem aby te rozmowy nie trwały w nieskończoność bo w tym czasie ludzie umierają... W tym czasie też  inne państwa idą do przodu... Weźmy chociaż Izrael.

Cytuję za portalem : jewish.pl

Minister rolnictwa Izraela, Uri Ariel, w niedzielę ogłosił, że Izrael rozpocznie eksport medycznej marihuany poza granice kraju. Kilka tygodni wcześniej rząd zatwierdził regulacje mające ułatwić pacjentom w Izraelu dostęp do konopi.
Izraelskie Ministerstwo Zdrowia che znieść limity liczby zaaprobowanych hodowców marihuany, umożliwić większej liczbie lekarzy wypisywanie recept oraz sprowadzić lek do lokalnych aptek w mniejszych miejscowościach.
Ministerstwo Sprawiedliwości również planuje zmiany. Osoby posiadające miękkie narkotyki byłyby karane jedynie grzywną, a nie więzieniem.
Medyczna marihuana ma stać się również towarem eksportowym Izraela. Jej używanie popierają niektórzy rabini.


Czy to nie robi wrażenia na naszych politykach? Na mnie zrobiło bo  Izraelczycy jak wiemy  słyną z nosa do  interesów! 
Nie niech będzie pal sześć ludzkie zdrowie!! ludzka godność i ludzkie życie !! ale jaka kasa z tego może być?
Może takim rozwiązaniem powinien się zainteresować pan Morawiecki?
Wszak nie od dzisiaj wiemy jaka wielką dziurą budżetową dysponujemy.

No dobra..  sarkazm sarkazmem a życie toczy się dalej. 
Za kilka dni odbędą się kolejne Dni Konopi ( https://dnikonopi.pl/strona-glowna/
Zapraszam  do przybycia  tam polityków. To naprawdę będzie okoliczność do pozyskania wiedzy i nabrania innej perspektywy na temat konopi.












środa, 17 sierpnia 2016

Kiedy dopada rak....










No właśnie...kiedy dopada rak... Człowiek okazuje się bezbronny i słaby w obliczu zagrożenia życia     i zdrowia.  Rak dopada bez względu na wiek, na wyznanie, na przekonania polityczne, na kolor skóry... rak dopada i wtedy człowiek zastanawia się co dalej...jak żyć?  układa sobie plany na najbliższe 2 dni... chemia?  radioterapia?  może dieta?... boli...

Idziesz do lekarza i prosisz o pomoc a możesz usłyszeć:
- Nie mamy już dla pani/pana żadnej propozycji. Wyczerpaliśmy  możliwości terapeutyczne, proponujemy chemię paliatywną....
- Doktorze, ale boli
- cóż... ból jest wpisany w pani/pani schorzenie...
- Doktorze , proszę mi pomóc
- przykro mi... medycyna nie ma już żadnych możliwości. Proszę załatwić swoje sprawy  i pogodzić się z nieuchronnym.

Po takim dialogu Ty nadal chcesz żyć ( choć może się życia odechcieć ).
Po takim dialogu Ty nadal chcesz walczyć o życie swojego najbliższego ukochanego: synka, tatusia, brata, przyjaciela; swojej ukochanej córeczki, mamusi, siostry, przyjaciółki.

Usłyszałeś gdzieś w TV, przeczytałeś gdzieś w internecie lub powiedział Ci ktoś znajomy                        o konopiach, o oleju z konopi, o medycznej marihuanie.

chcesz się tego chwycić jak tonący brzytwy bo chcesz żyć ! Chcesz walczyć o życie najbliższej osoby!

Tu niestety  ZONK...  masz wybór: humanitaryzm, miłosierdzie, ulga w cierpieniu  czy prokurator, przesłuchanie, strach przed więzieniem, ostracyzm otoczenia?

Jakiego wyboru dokonasz? co zrobisz?

Przed takim dylematem stoi w Polsce ogromna rzesza ludzi. Sprawa nie dotyczy tylko raka. Kannabinoidy sa  pomocne w leczeniu wielu schorzeń choć same w sobie nie są lekiem.

Nie ma leku na raka ( a przynajmniej ja nic o nim nie wiem ) nie ma panaceum, nie ma  cudownej  formuły mającej zdolność pokonania każdej choroby.
Ale jest  Cannabis czyli konopie nazywane też marihuaną.
 Ta roślina ma w sobie moc wspierania całego organizmu poprzez wspieranie układu endokannabinidowego.
Układ endokannabinoidowy – system organizmu biorący udział w wielu fizjologicznych procesach, między innymi regulacji gospodarki energetycznej, regulacji powiązań neurohormonalnych, neuroimmunologicznych, aktywności motorycznej, nastroju, motywacji, głodu i sytości, użytkowania energii oraz kontroli metabolizmu lipidów ...

To tylko mały akapicik z encyklopedii ale nawet z tego krótkiego zdania bije moc!
Moc nie tylko czczej nadziei ale realną poprawę stanu zdrowia, samopoczucia i poprawy komfortu życia.

Od dwóch dni media znowu informują nas o konopiach. Dzieje się tak dlatego, że rak, paskudny rak mózgu zaatakował polityka.  Jako człowieka mi go naprawdę bardzo szkoda. To młody, energiczny człowiek który w żaden sposób nie zasłużył sobie na cierpienie, na śmiertelna chorobę i na starach. 
To młody człowiek, który był energiczny...choroba niestety  zabrała Mu juz duże energii fizycznej ale na szczęście nie zabrała Mu energii serca i umysłu. 
Mam nawet wrażenie, że choroba spowodowała wzrost woli walki o normalność, o prawo wyboru, o prawo do godności !
jestem Tomkowi Kalicie wdzięczna za to, że pomimo choroby ma na tyle odwagi cywilnej aby głośno obnażać patologie systemu w jakim żyjemy.

Szkoda mi Go jako człowieka, życzę Mu z całego serca  aby wyzdrowiał. Przykro mi jedynie z tego powodu, ze każdego dnia tysiące Polaków cierpią w zaciszu domów i do nich media nie przychodzą. Nikogo nie interesuje glejak sąsiada Maćka, fibromialgia moje sąsiada, padaczka dzieci ...
Bo My jesteśmy  TYLKO społeczeństwem ..tylko mięsem dla korporacji... Co innego jak zachoruje ktoś znany, rozpoznawalny, wpływowy...OOO to jest temat! To jest sensacja!
Mam nadzieję, że dzięki  tej sensacji i odwadze Tomasza Kality coś społeczeństwo uzyska, coś  dobrego wyniknie dla nas wszystkich.  Dzisiaj w TVN powiedzieli, że wszystkie kluby parlamentarne są zgodne co to tego, że trzeba  uregulować  status medycznej marihuany.  Aby to nie były kolejne okrągłe słowa przed kamerami!

Jeśli  nadal to czytasz, to znaczy, że w jakimś stopniu sprawa dotyczy również Ciebie. 
Włącz się zatem do inicjatywy zwykłych ludzi, poprzyj  swoim i swoich najbliższych podpisem  obywatelski projekt legalizacji medycznej marihuany.
Wejdź na stronę :
www.fundacjakrokpokroku.org.pl albo
www.medycznamarihuana.org albo
www.konopielecza.pl

wydrukuj listę i zbierz chociaż 15 podpisów. Zrób to dla Siebie i dla swoich najukochańszych. Dzisiaj jesteś zdrowy, jutro może być inaczej... nie zgadzaj się na bycie mięsem. Jesteś Człowiekiem, jesteś Obywatelem, Jesteś WAŻNY i ważne jest to co zrobisz.

Pamiętaj...w obliczu choroby jesteśmy tacy sami...choć całkiem inni.