Po 2 godzinach w których Max miał ze 30 ( albo i więcej ) napadów postanowiłam , że biorę sprawę w swoje ręce... patrzono na mnie dziwnie a nawet bardziej niż dziwnie ( wecie co mam na myśli? prawda?...) ale i tak postawiłam na swoim i zaczęłam podawać Misiowi prosto do buzi małe dawki masełka... wcześniej je troszkę podgrzałam..zapakowałam cannabisowy tłuszczyk do dwóch strzykawek - osobno Bediol i osobno Bedrocan i co 15 minut wstrzykiwałam pod jęzorek...
Napady się powoli zmieniały...z bardzo silnych toniczno klonicznych przeszły w takie "spiny" krótkotrwałe...w ciągu kolejnych dwóch godzin zapodałam wprost w Misiowego buziaka 8 takich mikrodawek... W końcu Miś zapadł w sen... miał już podłączoną kroplówkę z glukozą i mi pozostało tylko czekać...
Po prawie 4 godzinach Miś się obudził rześki jak poranna bryza :) jakby nie było 50 napadów...jakby nie było Relsedu... jakby koszmar się nie zadział i jakbym nie miała powodu do umierania ze strachu.... Pod wieczór tatuś wracając z Warszawy zabrał nas na przepustkę do domku i absolutnie nikt nie miał ochoty i powodu nam tego odmówić....
Po raz kolejny się okazało jak wielka moc jest w marihuanie medycznej!!!
Jak bardzo MM jest bezpiecznym i przede wszystkim skutecznym lekiem...
Nie można spocząć na laurach i zaprzestać walki o ogólną dostępność MM dla każdego pacjenta.
Czy tak wygląda dziecko po serii 50 napadów?:) radocha w domu i wspólna celebra 25 urodzin Poli... :)
Cud😊Albo raczej cudownie skuteczne działanie MM😊Niestety,dla innych dzieci lekoop.ciągle niedostępne.Neurolodzy nie chcą nam pomóc,a dostać się do dr.Bachańskiego też graniczy z cudem.Stoimy pod ścianą.😞Dobrze,że Pani to wszystko opisuje,to daje nam siłę i wiarę w lepsze jutro.Buziole dla super Maxa i zdrwka dla całej rodzinki.
OdpowiedzUsuńKolejna dziwna sprawa, politycy nie wiedzą albo świadomie kłamią, słyszałem wczoraj opinie znanego polityka ze leczy się syntetykami (thc cbd) a nie wychodowaną i ususzoną roslina ( z tego co się zorientowałem produkcja marichuany polega na oderwaniu liści z rosliny- i to tyle !!!)
UsuńCzego oni się boją ??? A może są na pensji w firmach farmaceutycznych???)
Jestem przeciw narkotykom, ale MM to ususzona roślina, na pewno bliżej jej do natury niż alkoholowi i wszelkim pastylką.
Mam ciężkie bóle reumatyczne sam bym spróbował.
Spytam wnusia może coś pomoże;)
to żart ale z ziarnem prawdy .
Kolejna dziwna sprawa, politycy nie wiedzą albo świadomie kłamią, słyszałem wczoraj opinie znanego polityka ze leczy się syntetykami (thc cbd) a nie wychodowaną i ususzoną roslina ( z tego co się zorientowałem produkcja marichuany polega na oderwaniu liści z rosliny- i to tyle !!!)
UsuńCzego oni się boją ??? A może są na pensji w firmach farmaceutycznych???)
Jestem przeciw narkotykom, ale MM to ususzona roślina, na pewno bliżej jej do natury niż alkoholowi i wszelkim pastylką.
Mam ciężkie bóle reumatyczne sam bym spróbował.
Spytam wnusia może coś pomoże;)
to żart ale z ziarnem prawdy .