Szanowny Panie Doktorze,
Nie rozumiem tego pisma - przecież wszystko dokładnie wyjaśniłam Panu w rozmowie telefonicznej. Rozumiem, że jest Pan obligowany M.Syczewską, zatem ponownie Panu odpowiem, posługując się wpisem na moim blogu wraz z uzupełnieniem o to, czego na blogu nie pisałam:
- Odpowiadając na Pana pierwsze pytanie: TAK, przekazałam wnioski (już bezużyteczne) Pani Paulinie Janowicz, ponieważ jechała na wizytę do Pana. Poprosiłam ją o przysługę ze względu na to, że nie jestem w stanie kursować na trasie Stanowice-Warszawa trzy razy w tej samej sprawie.
- W okresie od 3 września, od kiedy miałam recepty i podpisane wnioski - szukałam apteki. Nie jest to niestety proste: większość aptek nie realizuje zamówień takich, jak te na Bediol czy Bedracon. Kiedy okazało się, że apteka wyraziła zgodzę na realizację recepty, to ta okazała się być wystawioną na niewłaściwym druku. W dniu 7. października, w dniu pikiety pod CZD, osobiście przepisał Pan receptę na właściwym druku. Całe szczęście, że tego samego dnia pan poseł Andrzej Dołecki podarował mi 30 gramów suszu Bedracon - dzięki temu byłam zabezpieczona w niezbędny dla mojego syna, Maximiliana, lek. Złożyłam receptę do realizacji, jednak nie nazajutrz. Nie przypominam sobie również Pana informacji o innej aptece. Kiedy trafiłam ponownie do apteki, która była gotowa zrealizować receptę, okazało się, że termin realizacji wyniesie 4 miesiące (załączam zdjęcie dokumentu, który to potwierdza). Zwrócono mi wówczas uwagę na fakt, że w tym czasie wnioski o import docelowy przestaną być aktualne: stracą ważność.
- Na to pytanie odpowiedziałam wyczerpująco powyżej, Panie Prokur...o, przepraszam! Panie doktorze.
- Szanowny Panie Doktorze: oczywiście, że stosuję terapię zgodnie z zaleceniami lekarza - Pana oraz Pana dr. Marka Bachańskiego. Przekazałam już Panu cały schemat postępowania i nadal go utrzymuję. Nie jest to jednak w żaden sposób schemat eksperymentu medycznego, ponieważ nic mi o żadnym eksperymencie nie wiadomo. Przypomnę, że przekazałam już Panu dokładnie wszelkie szczegóły prowadzonej terapii i Pan podtrzymał leczenie mojego syna w każdym detalu, nie podając ani jednej sugestii własnej.
- Przypominam, że w dniu 19. sierpnia br. pokazałam Panu dzienniczek napadów - dołączyłam go również do dokumentacji w Prokuraturze. Aktualnie prowadzę zapiski w osobistym kalendarzu - chętnie podzielę się nimi z Panem w dniu 11. grudnia, podczas umówionej wizyty.
Proszę również o przekazanie mi wyników badania krwi, które zostało przeprowadzone w celu poznania poziomu kannabinoidów, gdyż do dzisiaj nie otrzymałam tego wyniku.
Poniżej część mojego wpisu na blogu - całość, jak sądzę, jest Państwu prawdopodobnie dobrze znana:
Dostałam zaświadczenie na piśmie ( bo ustnie nie uwierzyłam !!) że czas realizacji zlecenia wyniesie około 4 miesięcy!!!!!!!
To jest dowód… ale w sumie nie tym chciałam pisać…
Max znowu ma nasilone napady… bo do jasnej cholery 2 tydzień jesteśmy bez THC!!!! i co ma do diabła zrobić? Dołecki już niczego nie przemyci bo nie jest już posłem….
Czy znowu mam nagrać dramatyczny apel do PAD ? a może do pani premier Beaty Szydło? a może do Pana BOGA SAMEGO?
Moje szczęście polega na tym, że po roku intensywnej terapii doszliśmy do etapu w którym organizm Max jest już mono wysycony i dość stabilny ale na litość boska? czy ma się cieszyć z tego , że dziecko ma na dobę 1-2 paskudne napady toniczno kliniczne z bezdechem skoro może mieć jeden taki napad w tygodniu albo i rzadziej??
Boże drogi!! zrób coś z sercami i umysłami naszej władzy politycznej bo w jej rękach leży los Maxa i tysięcy Maxów! Ludzie cierpią albo umierają, nie cierpią i stają się przestępcami!! DLACZEGO???? Co takiego jest, że człowiek człowiekowi woli być wilkiem albo raczej sępem żerującym na nieszczęściu ? Dlaczego od zdrowia i życia moje dziecka ( Twojego też ) ważniejszy jest interes polityczny,farmaceutyczny czy mafijny?
Kilka dni temu odbyła się konferencja naukowa na której jeden pan profesor nawoływał rodziców chorych dzieci aby nie kupowali marihuany do ich leczenia na czarnym rynku… a ja się pytam…..GDZIE ZATEM MAMY JĄ KUPOWAĆ?
Chcę normalności, chcę empatii, chcę móc decydować i nie musieć kombinować.
Czy tak dużo chcę?
Kto pochyli się nad naszym losem ?
Taką odpowiedź uzyskał dr Kuczyński…a właściwie M.Syczewska… cała ta sprawa świadczy o tym, że Syczewska chyba powołała spec zespół zajmujący się śledzeniem wpisów na blogach i Facebooku pacjentów robionych na szaro. Mam nadzieję, że niebawem pani zostanie zwolniona z pełnienia tak zaszczytnego stanowiska jakim jest dyrektor IPCZD bo jest zwyczajnie niegodna tej funkcji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz