Codzienne życie z epilepsją, Zespołem Downa, rodziną i medyczną marihuaną. Przemyślenia, doświadczenia, fakty i opinie. Miejsce, gdzie można zostawić kawałek wiedzy i kawałkiem wiedzy się poczęstować. Tu ładujemy sobie nawzajem baterie i robimy, co możemy (wspólnie), aby leczenie MM było legalne, ogólnodostępne i tanie.

sobota, 26 listopada 2016

Zaburzenia świadomości pana wiceministra



Czy ktoś jest w stanie podjąć się postawienia diagnozy wicemnistrowi Pinkasowi?

Nie jestem lekarzem, ale nawet bez szczególnych kwalifikacji widać, że wiceminister Pinkas cierpi na swego rodzaju zaburzenia świadomości. Może to coś w rodzaju rozdwojenia jaźni albo inne poważne schorzenie psychiczne....?
Jest tu jakiś psychiatra, który pomoże nam w zrozumieniu publicznych wypowiedzi pana Pinkasa?

W czwartek, 24 listopada odbył się Kongres Zdrowia Publicznego w ramach którego pan Pinkas po raz kolejny dał wyraz zaburzeniom.
Na moje oko kwalifikuje się to do leczenia lub do dymisji.


Pan Pinkas jako uczestnik prac podkomisji zdrowia zajmującej się umożliwieniu polskim pacjentom leczenia konopiami, składający na ręce przewodniczącego tejże podkomisji rządowego projekt wprowadzenia ziela konopi do wszystkich aptek i przepisywania go przez wszystkich lekarzy kilka dni później twierdzi, że :


„medyczna marihuana to wymysł dr google; medyczna marihuana jest oksymoronem; marihuana jest narkotykiem i tak będzie traktowana; nie ma wyleczeń z glejaka; marihuana to zło i chyba wszyscy się tu ze mną zgodzą:”


Pan Pinkas po raz kolejny w majestacie swojego stanowiska i długiego ciągu tytułów przed swoim nazwiskiem posługuje się pospolitym kłamstwem, obraża ludzi, podważa wiele autorytetów i zwyczajnie opowiada głupoty.

Kim są zatem naukowcy z całego świata zajmujący się problematyką zastosowania konopi w medycynie?

Czy profesor Guzman, Sanchez, Mechoulan, Hanus i tysiące innych naukowców są doktorami Google?
Czy polscy lekarze; dr Bachański, dr Cieżkowicz, dr Masztalerz i wielu innych są doktorami Google?

Czy pacjenci, którym konopie pomagają w zwalczaniu wielu dolegliwości takich jak redukcja napadów padaczkowych, mdłości i wymioty po chemio i radio terapii, spastyczności i sztywności w SM to są postaci z kreskówek?

Czy jeśli ktoś po konopiach lepiej śpi, mniej cierpi, lepiej znosi terapie konwencjonalne to jest mitomanem i tylko mu się WYDAJE, że jest poprawa ?

Czy osoby przekreślone przez służbę zdrowia i odesłane do domu w stanie paliatywnym po wykorzystaniu wszelkich znanych metod terapii, które stosowały konopie i dzięki temu poprawiła się jakość ich życia a często samo życie uległo przedłużeniu - są to osoby z kart powieści?

Panie Pinkas! Powiem to panu osobiście już we wtorek na kolejnym posiedzeniu podkomisji: 
Jesteś pan złym człowiekiem, złym w najgorszym tego słowa znaczeniu!
Kłamiesz pan, manipulujesz i pod przykrywką gładkich słów nie tylko odbierasz pan ludziom nadzieję ale i robisz z nich idiotów !

Jest pan urzędnikiem państwowym i aby być choć w minimalnym stopniu wiarygodnym zachęcam pana do kilku spotkań z żywymi ludźmi a nie z przedstawicielami koncernów !

Niech pan zejdzie na ziemię, bo pana też może dopaść choroba, pan też może potrzebować konopii jak już morfina nie pomoże !

Pana bliscy również mogą zachorować na epilepsję, SM, nowotwór, cukrzycę, jaskrę czy cokolwiek innego z czym koncerny mogą sobie nie poradzić!
Co wtedy? kupi pan konopie od izraelskiej firmy Tewa?

Jest to jakieś rozwiązanie ale czy nie lepiej być przyzwoitym człowiekiem i przestać zaprzeczać oczywistym faktom? wcześniej się z nimi zapoznając?

Niech pan nam i sobie odpowie jaka naprawdę jest pana wiedza w temacie?
Z iloma pacjentami pan rozmawiał ? Ilu z nich pan przebadał?

Twierdzi pan, że marihuana jest samym złem - to pan jest samym złem! Pan i panu podobni z pana szefem na czele.
Jesteście źli do szpiku kości, bo ulgę w ludzkim cierpieniu zamieniacie na strumienie kasy pod płaszczykiem troski o zdrowie społeczeństwa.!

Nie troszczcie się tak bardzo o nas! Po prostu wystarczy byście byli uczciwi!

Uczciwie zapoznajcie się z faktami - swoje zaś opinie pozostawcie sobie.

Mnie jako matkę chorego dziecka nie obchodzi pana opinia w obliczu faktu życia mojego syna!

Nie ma na świecie panaceum... słowa o takim wydźwięku padają tylko z waszych ust po to aby ośmieszyć nas - ludzi praktykujących terapię i osiągających poprawę !

My tak nie twierdzimy my tylko z nadzieją i szacunkiem używamy rośliny, która wam się wymyka z maszynki produkującej wasze apanaże...

Nawołuję do szacunku dla ludzkiego życia, cierpienia i nadziei !

Przestańcie nas taktować jak idiotów bo sami wychodzicie na tym najgorzej i coraz trudniej was szanować i postrzegać poważnie!

Piszę te słowa emocjonalnie - panu ten obszar jest już pewnie nieznany.

Zdaję sobie sprawę, że w swojej arogancji we wtorek nawet pan się ze mną nie przywita - tak jak poprzednim razem - trudno, ja to przeżyję, zatem jeśli nie zostanę dopuszczona do głosu to chcę jednak aby pan wiedział, że wszystko do nas wraca, pana kłamstwa, arogancja, brak dobrej woli wróci do pana po stokroć !


Ps... kryterium szczęśliwego człowieka : ( hahahahhahaa )

18.07.2016, 07:00) 
Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia, od piątku jest szczęśliwym człowiekiem. Sąd miał sprawdzać, czy przyjął ponad 40 tys. zł gotówki za sprzyjanie firmie Diagnostyka i czy przyjmował drogie prezenty. Jednak na sali rozpraw doszło do cudu. Zreformowana przez PiS prokuratura uznała, że oskarżanie ministra było pomyłką.







To przykład innego obszaru kompetencji ministra Pinkasa..........







5 komentarzy:

  1. Wypowiedzi pana (mała litera zamierzona) Pinkasa w różnych interesujących mnie tematach świadczą bardziej o tym iż on sam jest dr. Google.

    Chciałbym wspomnieć o możliwości wyciągnięcia od ministra źródeł na podstawie których wyrabia sobie swoją "opinię". Jest to o tyle ciekawe, że można dzięki temu przygotować się na przyszłe polemiki i odtrącać jego zarzuty. W pamięci mam teraz jego wypowiedź o badaniach we Francji o 6 śmiertelnych przypadkach stosowania konopi. Przemilczany został fakt, że chodzi o syntetyki. Swoją drogą wspominane przez niego na konferencji. Nie wiem czy Pani wie, ale syntetyczne THC (stworzone na potrzeby badań labboratoryjnych na szczurach lata temu) już jest znane w Polsce od dłuższego czasu. Przez który bodaj zmarło kilka osób a multum się potruło... Tak zwany mocarz, dopalacz o którym mówiły gazety i dzienniki. To chce nam zaserwować minister.

    Wracając do meritum, ów procedura do uzyskania informacji wyjaśniających to tak zwany wniosek o udzielenie informacji publicznej (art.61 w związku z art. 8 ust.2 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, oraz art.2 ust.1 Ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r ( Dz. U. 112 poz. 1198 z póz. zmianami )).

    Swoją drogą dziwi mnie trochę, że WK czy CN tak mało miejsca na stronach obecnie poświęcają sytuacji z ustawą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapomniałem dopisać, że wspomniane syntetyki na konferencji były jako lek ;)

      Usuń
    2. Powodem smierci pacjentA (jednego, nie sześciu) i hospitalizacji 5 innych we Francji nie było nic związanego z konopiami. Ponadto syntetyczne THC to syntetyczne THC i nie wchodzi ono w skład żadnego „mocarza” (bo po prostu THC jest nielegalne, w przeciwieństwie do wielu innych syntetycznych kanabinoidów).
      Co do przyszłych polemik i odtrącania zarzutów, to myślę, że oni po prostu z założenia nie uczestniczą w dyskusjach z ekspertami, bo tu nie o wiedzę i prawdę chodzi tylko o władzę. Myślę też, że źródeł niewiedzy tych panów nie można uzyskać żądając informacji publicznej, bo jak pan na początku napisał, to tylko opinie. A nawet jeśli by coś takiego się uzyskało, to będzie tam w kółko o: narkotycznym zagrożeniu dla społeczeństwa, ochronie młodzieży, ew.braku badań spełniających warunki "evidence based medicine"...

      Usuń
  2. To był żenujący, porażający, przygnębiający spektakl. I to od pierwszych minut. Słabe żarty („ja się bardzo cieszę, że pan redaktor wybrał Polinezję, nie wybrał Jamajki, dziękuję bardzo”. Naprawdę, co jest nie tak z Jamajką? Że tam zawsze używało się dużo konopi rekreacyjnie, czy że są dostępne w celach medycznych (i Jamajka się od tego wszystkiego jakoś nie zawaliła)?
    Pan Posobkiewicz zaczyna od absurdalnej pogadanki o żabie, kreśląc podział na medycynę „opartą na faktach” i alternatywną, żeby przejść gładko do niedawnej historii o śmiertelnym przypadku zatrucia toksyną amazońskiej żaby. Proszę bardzo, takie są właśnie efekty „medycyny naturalnej”. Nic to, że żadna z substancji zawarta w konopiach nie jest toksyczna w możliwych do przyjęcia dawkach. Żaba już zabiła, a medycyna alternatywna to przecież wyłącznie szamanizm.
    I cytat, który wiele mówi o poziomie tego wystąpienia: „(…) Ale wróćmy do naszej marihuany, bo o niej mamy dzisiaj dyskutować. Należy ona do kanabinoli. (!!!) Jest to grupa sporządzona z konopi indyjskich (!!!), lub mogą być też te kanabinole produkowane syntetycznie. Jest tam 60 różnych kanabinoidów, najaktywniejszy jest THC.” Brawo!!! Cóż za ekspert. Dalej typowo: 1/3 więcej substancji smolistych po wypaleniu skręta niż po papierosku. Coż, wiadomo, typowy pacjent-ćpun wypala 25 skrętów dziennie (jak palacz fajek), więc rak pewny. Coż, że badania zwiększonego ryzyka raka nie wykazały (a nawet ryzyko to spada) – na logikę się zgadza. Cóż, że można inaczej zażywać.. Dalej o schizofrenii – cóż, że badania sugerują nawet samoleczenie depresji, która poprzedza inne zaburzenia psychiczne, nie ma znaczenia też, że badania wykazują istnienie związku, ale nie przyczyny i skutku. Dalej - uczucie pustki, obniżony krytycyzm, luźniejszy stosunek do swojej przyszłości i wykształcenia;). Dalej porównanie do NOŻA. Wszak nożem można nie tylko smarować bułkę, ale i ZABIĆ!!! Nie wierzyłem, że widzę taki chwyt na takim kongresie. Jak z pogadanki dla szóstoklasistów.
    Dr Balicki wykazał się wiedzą i klasą. Nie sądzę, żeby Panowie Pinkas i Posobkiewicz uważnie go słuchali. Pan Harasimowicz – przenikliwie i inteligentnie o tym, że nie ma ŻADNEGO powodu, żeby odmawiać chorym leku. Dalej Pinkas „Myślałem, że uda mi się, że będę ostatni!” (czyli miałem olśnić wszystko swoją wspaniałością) - wraca do tego, dlaczego – jego zdaniem w ogóle toczy się ta debata (debata ta, dodajmy „wcale nie jest oparta na wiedzy, a wręcz odwrotnie” (!!!)). „Proszę państwa, myślę, że doszło do tego dlatego, że GRUPA POSŁÓW (…) postanowiła pomóc innym. Nie byli to lekarze, są to osoby, które mają głębokie przekonanie, prawdopodobnie POCHODZĄCE OD DR GOOGLA, że w Polsce czegoś nam brakuje.” Ton wypowiedzi Pinkasa mnie przeraża, bo jest to mieszanka pogardy, przekonania o własnej nieomylności, braku krzty samokrytycyzmu, do tego przyprawione pokładami samouwielbienia. On brzmi, i wygląda jakby siebie nieskończenie kochał. Nie mówię, że to coś złego - ale po prostu on przyprawia o mdłości. Dalej - „Absolutnie nie ma wskazań do tego, żeby rozszerzać to oręże terapeutyczne w sposób, rzekłbym, taki bardzo szeroki. Nie ma takich wskazań. PO PROSTU NIE MA”. Ale proszę, jaki jest łaskawy. „Minister oznacza służący. Obywatelom, którzy mają prawo do tego, żeby dostać nadzieję – ja muszę tę nadzieję im dać”. Jestem bogiem. Ale nie liczcie na zbyt wiele, kryptoćpuny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalej Pan Habrat i ciągnące się już do końca porównywanie marihuany do HEROINY. Do opioidów. Do śmiertelnie niebezpiecznych substancji, które niezwykle łatwo przedawkować. Może to ja jestem zbyt ubogi intelektualnie (żart), ale wiedza o tym jakie są uzależniające właściwości heroiny a jakie marihuana to PODSTAWA. Trzeba się nagimnastykować intelektualnie, żeby dalej ciągnąć tę bzdurę, kiedy WIADOMO BEZ ŻADNYCH WĄTPLIWOŚCI, że potencjał uzależniający marihuany istnieje, ale ma inne podstawy (behawioralne?), a uzależnienie, jeśli już wystąpi, jest lekkie i stosunkowo mało szkodliwe osobniczo i społecznie. Mało szkodliwe co najmniej w stosunku np. do alkoholu, tytoniu, ale myślę, że nawet uzależnienie od słodyczy to zdecydowanie większy kaliber. A tu ciągle i w kółko - na tak poważnym kongresie – teoria bramy (przejścia do mocniejszych substancji) kiedy wszyscy wokół, nawet autorka tej teorii, ją zanegowali! Dalej gruba manipulacja o pacjentach szpitali psychiatrycznych: „odsetek pacjentów, którzy są przyjmowani do szpitali psychiatrycznych w tych stanach, w których jest zalegalizowana marihuana wynosi 92 %. [SZOK. Ale, zaraz wyjaśnienie] Tzn. 92 % pacjentów ma w swojej historii UŻYWANIE marihuany”. Naprawdę?? Przecież to jest argument dla idiotów, a nie dla uczestników poważnej konferencji. Potem jeszcze Pan próbował mnie przegimnastykować intelektualnie mówiąc, że duże koncerny farmaceutyczne nie zajmują się marihuaną, bo BOJĄ SIĘ POZWÓW, bo „wiadomo, że te preparaty marihuany mają działanie uzależniające”!!! I że to by się skończyło dla wielkich firm MILIARDOWYMI ODSZKODOWANIAMI, które te firmy całkowicie POŁOŻĄ! To, co powiedział ten pan, jest tak głupie, że aż brak mi słów (ciekawe co by na to powiedział producent Fentanylu:)
      Pan Cessak chyba w ogóle nie odniósł się do pytania (czy są możliwe w Polsce uprawy na eksport i zarobek na nich), ale za to mówił, że nie ma dość badań (spełniających odpowiednie kryteria), że marihuana jest rzeczywiście bezpieczna...
      A na koniec napiszę to, co jest najbardziej banalne i może dlatego rzadko pada w debatach – Po marihuanie nikt nigdy nie umarł. NIKT. Po paracetamolu każdego roku umierają tysiące ludzi. LECZCIE SIĘ, PANOWIE.

      Usuń