Codzienne życie z epilepsją, Zespołem Downa, rodziną i medyczną marihuaną. Przemyślenia, doświadczenia, fakty i opinie. Miejsce, gdzie można zostawić kawałek wiedzy i kawałkiem wiedzy się poczęstować. Tu ładujemy sobie nawzajem baterie i robimy, co możemy (wspólnie), aby leczenie MM było legalne, ogólnodostępne i tanie.

poniedziałek, 2 marca 2015

Seminarium oczami Bogdana Jot - jednego z prelegentów

http://marihuanaleczy.pl/pocztowka-z-olawy/



Po Seminarium.... pierwsze refleksje

Jestem  szalenie wdzięczna wszystkim uczestnikom i prelegentom za udział w  pierwszym tego typu wydarzeniu. Ogrom wiedzy i inspiracji ale przede wszystkim nadzieja.
Zmagając się  z ciężką chorobą Maxa co jakiś czas  jestem  głodna nadziei - teraz czuję się nasycona.
Zastanawiam się w jaki sposób uwiecznić  to seminarium... jest nagranie, ale czasami trzeba słowa pisanego. Wiele osób chce też dostać prezentacje ( prelegenci zgodzili się na udostępnienie tych materiałów ) Nie wiem w jaki sposób ja je mogę udostępnić dalej..  mailem? pewnie tak ...ale  muszę poszukać  sposobu aby te prezentacje znalazły się również tu... na tym blogu....
Postaram się też w miarę  możliwości czasowych  opisać swoimi słowami każdy wykład...  zachęcam do dyskusji - może się z tego wyłonić naprawdę wartościowy materiał... każdy z nas pewnie usłyszał coś innego i na co innego zwrócił szczególną uwagę :)
ja w tej chwili nie umiem powiedzieć kto na mnie wywarł największe wrażenie... każdy prelegent dał  wiele do myślenia i wiele do poczucia.
Jestem też ogromnie wdzięczna  burmistrzowi Oławy -  Tomasz Frischmann to młody, otwarty i inteligentny człowiek. Obejmując swoim patronatem  seminarium pokazał, że nie boi się  kontrowersyjnych tematów a dobro człowieka stawia ponad stereotypy.

Ważne są też uwagi krytyczne - z pokorą przyjmę konstruktywną krytykę aby w przyszłości było jeszcze lepiej. Dziękuję raz jeszcze wszystkim zaangażowanym w jakimkolwiek stopniu w przygotowanie i poprowadzenie seminarium. Jednak moja szczególna wdzięczność płynie w kierunku tych osób, które pracowały cicho, bez  poklasku, na zapleczu. dziękuję  Magdzie Piluch, Oli Tukaj, Łukaszowi  Kłykow, Przemkowi , Agnieszce Kowalskiej , Jakubowi Gajewskiemu, Małgosi Łani. Jeśli jeszcze kogoś nie wymieniłam to tylko z powodu  roztargnienia i nadal wysokiego poziomu emocji.
dziękuję również mojej rodzinie za wyrozumiałość , wsparcie i dobre myśli oraz  konkretne czyny :)